Droga z lotniska do hostelu Budda była okazją do pierwszych obserwacji Kiszyniowa. Miasto łączyło w sobie elementy nowoczesności i historii – szerokie ulice przeplatały się z wąskimi alejkami, a budynki o socjalistycznej architekturze sąsiadowały z nowoczesnymi kawiarniami i restauracjami. Po kilkunastu minutach jazdy taksówka zatrzymała się przed niepozornym budynkiem w spokojnej dzielnicy. Kierowca wskazał ręką wejście i z uśmiechem powiedział coś, czego nie zrozumiałem, ale wydawało się przyjazne.
W drzwiach hostelu powitał mnie młody, szczupły mężczyzna, który od razu emanował gościnnością. "Witaj! Jestem Alex, właściciel tego miejsca," powiedział po angielsku, co od razu ułatwiło komunikację. Z uśmiechem przejął mój bagaż, wskazując drogę do recepcji. Małe, ale przytulne pomieszczenie wypełniały kolorowe poduszki i książki, które dodawały charakteru temu miejscu. Alex opowiedział mi krótko o hostelu, jego historii i okolicy, sugerując kilka ciekawych miejsc do odwiedzenia w Kiszyniowie.
Hostel Budda okazał się kameralnym miejscem z zaledwie dwoma pokojami, co tworzyło przyjazną, niemal rodzinną atmosferę. Alex zaprowadził mnie do jednego z pokoi – małego, ale dobrze urządzonego. W środku znajdowały się dwa łóżka piętrowe, a mnie przypadło miejsce na górze. "To najlepsze łóżko – przy suficie zawsze cieplej," żartował Alex, widząc moją lekką konsternację. Szybko jednak doceniłem widok z góry na cały pokój i fakt, że było tam przytulnie.
Po rozpakowaniu się, zorientowałem się, że hostel nie tylko wyglądał domowo, ale i funkcjonował w podobny sposób. Wspólna kuchnia była wyposażona w podstawowe sprzęty, a ściany zdobiły zdjęcia i pamiątki z różnych stron świata – ślady podróżników, którzy zatrzymali się tu przed mną. Atmosfera była sympatyczna, a Alex co chwilę pytał, czy wszystko mi odpowiada i czy nie potrzebuję pomocy.
Wieczorem, siedząc w małym saloniku z kubkiem herbaty w ręku, poczułem, że hostel Budda będzie doskonałą bazą wypadową do odkrywania Mołdawii. Alex opowiadał mi o miejscowych zwyczajach, a ja, słuchając jego entuzjazmu, zyskałem poczucie, że w tym miejscu mogę poczuć się jak w domu.