Mój pierwszy dzień w Kołobrzegu zaczął się nieco pochmurnie, ale pomimo tego postanowiłem wybrać się na plażę. Wyszedłem z hotelu, zbliżając się do brzegu, czułem w powietrzu morską wilgoć i zapach soli. Chociaż niebo było zakryte chmurami, nie zraziłem się – plaża w Kołobrzegu miała swój niepowtarzalny klimat, nawet w mniej sprzyjających warunkach pogodowych.
Na plaży było jeszcze dość pusto, co pozwoliło mi cieszyć się spokojem i ciszą. Usadowiłem się na kocu, patrząc na falujące morze. Woda była dość chłodna, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by poczuć morski klimat i nacieszyć się szumem fal. Przez chwilę czytałem książkę, a szum wody był idealnym tłem do chwili relaksu. Mimo że słońce się nie pokazało, a niebo było szare, atmosfera była przyjemna – wiatr delikatnie chłodził skórę, a przestrzeń plaży miała w sobie coś uspokajającego.
Po jakimś czasie zaczęło się clearingować, a chmury zaczęły ustępować miejsca promieniom słońca. Wraz z tym, na plaży pojawiło się więcej osób, które w pełni korzystały z ciepła. I to był moment, na który czekałem! Gdy słońce w końcu wyszło zza chmur, zrobiło się znacznie cieplej. Woda zaczęła lśnić w promieniach, a piasek pod moimi stopami nagle zrobił się przyjemnie gorący. Poczułem, że teraz to już pełny relaks! Miałem ochotę wskoczyć do wody, więc zerwałem się na równe nogi i pobiegłem w stronę fal.
Woda była orzeźwiająca, a delikatne fale łagodnie obmywały nogi. Chwile spędzone w wodzie były prawdziwą przyjemnością – chłodząca woda po ciepłym piasku to połączenie, które na zawsze zostanie mi w pamięci. Wróciłem na koc, rozłożyłem ręcznik, nałożyłem okulary przeciwsłoneczne i po prostu oddałem się chwili. Słońce rozgrzewało moją skórę, a błękit nieba sprawiał, że czułem się jak na prawdziwych wakacjach. Co chwila mijały mnie rodziny, pary, dzieci biegające po plaży, wszyscy cieszyli się pięknym dniem.
Czas na plaży płynął naprawdę szybko – gdy nadchodziła pora obiadu, nie chciałem ruszać się z miejsca. Jednak wycieczka do Kołobrzegu to nie tylko plażowanie, więc w końcu ruszyłem na spacer w stronę portu, aby zobaczyć nadmorskie widoki z drugiej strony. Na plaży zostawiłem tylko wspomnienie tego relaksu i widok na błękitne morze, które zmieniało się w miarę jak słońce zaczęło coraz bardziej zachodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz