czwartek, 29 maja 2014

Na Kopiec Kościuszki | Kraków

Ładna pogoda, wolny popołudniowy czas sobotni podsunął mi pomysł na wybranie się w trasę pieszą po okolicznych miejscach. Celem wyprawy pieszej tym razem okazał się Kopiec Kościuszki, trasa wydaje się być interesująca, a dystans przyjemnie męczący.



Pierwszy cel to Błonia Krakowskie. Tam na rozległych połaciach trawy oglądałem jak ludzie bawią się ze swoimi pupilami, puszczają latawce, grają w ringo. Przejście przez pobliski mostek i już znalazłem się u zboczu kopca. Wybrałem trasę dziką, stromą pod górę, gdyż wejście po drodze asfaltowej nie wydawało mi się interesujące. Na zboczu do samego szczytu spotkałem dwie osoby, byłem trochę zdziwiony, że w tak piękny dzień krakowianie nie odwiedzają tego miejsca.

Przy okazji wejścia podziwiałem piękno natury, porośnięte zbocza lasami, łąkami, na uboczu nawet jakieś gospodarstwo domowe. Można pozazdrościć lokalizacji, blisko Kraków, prawie, że a na kopcu wchodzimy w inny świat, tak jakbyśmy byli gdzieś w beskidzkich górkach. Na samej górze uraczyłem się wspaniałym widokiem Krakowa niemalże z lotu ptaka, piękna panorama zrekompensowała mi trud wejścia na tą górkę. Sporo turystów okazało się, że przyjechało na rowerach albo nawet samochodem gdyż do samej fortecy znajdującej się na kopcu prowadzi droga. W zabytkowej budowli siedzibę swą znalazło radio Rmf fm, kawiarnia.



Na sam czubek nie wszedłem gdyż opłata wejścia na kilka metrów go góry wydała mi się absurdem i wywołała śmieszek pod nosem. Ludzie wchodzili na 5 minut za opłatą na szczytek kilka metrów wyżej a ja upawałem się wspaniałym widokiem Krakowa z Kopca Kościuszki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz